Moje hasło na tegoroczne święta - Nic nie musieć. Chcieć
Grudzień mocno mnie zmęczył, jak co roku. Sam w sobie, brakiem słońca i przewagą nocy. Z wdzięcznością przyjęłam 5 wolnych dni. Luksus 💞
Przez 9lat prowadziłam mały sklep spożywczy. Pracowałam w Wigilię i drugi dzień Świąt. Generalnie był to nerwowy czas, z różnych przyczyn.
Teraz napawam się tym że nie muszę pracować w święta. Dałam sobie luz, totalny. Chciałam zrobić pierogi więc zrobiłam. Chciałam upiec ciasta więc upieklam. Nie chce mi się sprzątać więc nie sprzątam. Z pomocą potomstwa ogarniam tylko to co trzeba. Futro i tak będzie wszędzie fruwac. Kurz leży to i ja poleżę.
Zdarzyło mi się przeżyć kiepskie święta z racji zmęczenia, stresu, nadmiernych własnych oczekiwań i chęci dostosowania się do oczekiwań innych. I po co?
Dzisiaj zafundowalismy sobie jazdę na łyżwach, kręgle i pizzę. Na totalnym luzie. Zaraz Holiday w tv. W piekarniku beza na Pavlovą bo sernik się dziwnym trafem prawie już zjadł ;-) i różowe winko na trawienie bo pizza była zacna i oczywiście za dużo zjadłam, gdybym idealna była to tylko dwa listki bazylii bym z niej zjadła a nie prawie całą 😱 od czwartku dieta. Nieee, po nowym roku. Którymś ;-)
I jeszcze temat rodziny po mnie chodzi bo że rodzina to więzy krwi oczywiste jest. I spędzamy z nią święta bo tak trzeba, bo wypada, bo to rodzinne święta. A czasem zamiast koić ten rodzinny czas po prostu boli. Rani do żywego.
Dla mnie rodzina to również moi przyjaciele. Więzy ducha. I marzy mi się taka Wigilia w gronie najbliższych. Niekoniecznie tylko tych z krwi. Wszystko przede mną, przed nami :-) Widzę ten wielki stół, dużo śmiechu i luzik w ramionkach u wszystkich.
Tego Wam życzę. Luzu w ramionkach i pośladkach. Spokoju w duszy. Ekstazy dla kubków smakowych. Miłości w sercu. Kota na kolanach. Psa u boku. Tego czego pragniecie a nie tego co musicie.
Radosnych Świąt.
niedziela, 23 grudnia 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wczoraj był dzień kolorowej skarpetki. Dzień dzieci z zespołem Downa. Ale również dzień wyrównywania szans dzieci z problemami rozwojo...
-
14 września 2000 roku o 7.20 zostałam matką. Na świat przyszedł absolutny cud natury czyli mój syn pierworodny. Choć może matką zosta...
-
Stało się. Stało się to co niby nieuniknione. Kolejny 9 stycznia, kolejne urodziny, 44 lata skończone. Nie do uwierzenia że aż tyle. Bo w ...
Takich świąt Tobie i sobie życzę 😘 tych wspólnych, z obrusem uprasowanym przeze mnie i pierniczkami od pana Cz. Z kotami, śmiechem i wypadami na lodowisko wielką brygadą
OdpowiedzUsuńI to życzenie zrealizujemy 💞
Usuń