Są takie miejsca gdzie czas inaczej płynie. Zwalnia a potem nieoczekiwanie przyspiesza.
Są takie miejsca gdzie słowo "muszę" znika ze słownika. Pozostaje tylko CHCĘ.
Są takie miejsca gdzie można zrzucić maski codzienności i po prostu być. Być sobą.
Jednym z takich miejsc jest dla mnie Nieprześnia 1. Każdy wyjazd daje mi spokój, wewnętrzne rozluźnienie, odpoczynek od prozy życia. Jest to czas dla mnie, czas dla moich przyjaciół i znajomych, czas na porzucenie stresu dnia powszedniego.
Przepięknie urządzone wnętrza, doskonałe jedzenie, zachwycająca przyroda.
I najważniejsze - fantastyczni ludzie. Każdy ze swoim bagażem doświadczeń, przemyśleń, z planami mniej lub bardziej śmiałymi. Ludzie ciepli, pełni dobrej energii.
To tam kiedyś podjęłam decyzję o pójściu na kurs instruktorski jogi.
Miejsce dla mnie bardzo szczególne...
Dziś wróciłam i już tęsknię.
A to że w listopadzie wróciłam z opaloną twarzą to już dar od Losu 🌞
niedziela, 11 listopada 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wczoraj był dzień kolorowej skarpetki. Dzień dzieci z zespołem Downa. Ale również dzień wyrównywania szans dzieci z problemami rozwojo...
-
14 września 2000 roku o 7.20 zostałam matką. Na świat przyszedł absolutny cud natury czyli mój syn pierworodny. Choć może matką zosta...
-
Stało się. Stało się to co niby nieuniknione. Kolejny 9 stycznia, kolejne urodziny, 44 lata skończone. Nie do uwierzenia że aż tyle. Bo w ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz